Cykl burzy z 14 lipca 2012r.
1. Aktywność elektryczna w czasie
2. Aktywność elektryczna w przestrzeni
3. Rekonstrukcja superkomórki związanej z trąbami
4. Wstępny wniosek
Archiwum wyładowań sieci Blitzortung ([3]) daje zupełnie nowe możliwości w dziedzinie analiz burz. Wyładowania są naniesione na mapę w wysokiej rozdzielczości przestrzennej (centralny punkt wyładowania to ~700m, a cały plus ma rozmiary 4 na 4 km) i czasowej (okresy 15-minutowe). Dzięki temu można analizować wiele dotychczas słabo dostępnych danych takich jak: dokładna trasa burzy, dokładny poziom aktywności elektrycznej, rozmiary czy nawet zjawiska związane z ruchem.
Źrodło: [3].
Burza weszła do kraju o godzinie 12:45 CEST, a ostatecznie osłabła o 18:00 CEST – żyła 5 godzin i 15 minut. Daje to średnią prędkość ruchu na poziomie 65 km/h.
1. Aktywność elektryczna w czasie
Źródło: opracowanie na podstawie wyników oprogramowania przetwarzającego [3] (wyniki poniżej).
Aktywność burzy wyraźnie dzieli się na trzy okresy przedzielone znacznym jej spadkiem. Tuż po każdym ze spadków następował wzrost aktywności, z którym związane było gwałtowne zjawisko (przy pierwszym downburst, przy drugim trąby i grad). Szczyt nastąpił, gdy pierwsza trąba powietrzna była na powierzchni i wyniósł 73 wyładowania w ciągu 20 minut (17:10 – 17:30 CEST), co daje jedno wyładowanie średnio co 16 sekund. Każdy kto obserwuje burze, wie że nie jest to zbyt duża częstotliwość (zdarzają się nawet z kilkoma wyładowaniami na sekundę).
2. Aktywność elektryczna w przestrzeni
Dopiero analiza wyładowań na mapie pokazuje skąd brały się nagłe spadki i wzrosty. Dwukrotnie nastąpiło zjawisko splittingu (definicja za [4]: proces w którym jedna komórka konwekcyjna dzieli się na dwie superkomórki, z których jedna jest zdominowana przez cykloniczną rotację, a druga przez antycykloniczną).
Obszary wyładowań, pomarańczowy stara burza, żółty dwie burze po podziale. Źródło: autorskie oprogramowanie + szkic, mapa Bing.
Pierwszy podział nastąpił o godzinie 14:30 CEST.
Prawa komórka przeszła przez Trzciankę i Piłę przynosząc tam bardzo silne porywy wiatru i liczne szkody ([5], [6]). Z pewnością wystąpił downburst (nagrany np. tu [7]), nie można również wykluczyć trąby powietrznej, ponieważ oba zjawiska często razem występują (np. [8]). Pierwsze wyładowania w Trzciance padły o 15:00, a w Pile o 15:30. A więc zaledwie nowa komórka spowodowała downburst zaledwie pół godziny po podziale. Potem szybko osłabła i jej czas trwania zamknął się w jednej godzinie.
Lewa komórka nie przyniosła szkód, lecz trwała znacznie dłużej – 1 godzinę i 45 minut.
Żółty to obszar wyładowań. Źródło: autorskie oprogramowanie + szkic, mapa Bing.
Drugi podział nastąpił o godzinie 16:15 CEST.
Lewą komórką tym razem była poprzednia, również powstała po podziale i również pełniąca wtedy funkcję lewej komórki.
Prawa komórka przyniosła 3 trąby powietrzne. Mimo że pierwsza z nich zeszła po godzinie 17:00, to już o 16:45 odnotowano szkody w Bagienicy (zjawisko nierozstrzygnięte – microburst lub trąba). Podobnie jak przy poprzednim podziale, daje to szkody zaledwie po 30 minutach życia burzy. Sama burza trwała 1 godzinę i 45 minut. W sumie dała 228 wyładowań co przekłada się średnio na 2,2/minuta.
3. Rekonstrukcja superkomórki związanej z trąbami
Autorskie oprogramowanie połączyło w czasie i przestrzeni archiwalne dane o wyładowaniach z mapą oraz fragmentami obrazu radarowego (CMAX). Wyniki publikuję poniżej. Po kliknięciu otwiera się w pełnym rozmiarze i w nowej karcie.
Czarne wyładowania – ostatnie 20 minut. Ciemnoszare – 20-40 minut. Jasnoszare – 40-60 minut. Czerwona linia – szlaki trąb.
Źródło: autorskie oprogramowanie, [3], [9] (ponowne wykorzystanie na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej), mapy Google.
Obszar najwyższej aktywności (największej gęstości wyładowań) jest ściśle zamknięty w rdzeniu burzy. Trąba wyraźnie znajdowała się w prawej tylnej flance (o czym mówi literatura amerykańska o większości trąb superkomórkowych).
4. Wstępny wniosek
Podział komórki może być istotnym wskaźnikiem gwałtownych zjawisk. W obu przypadkach od podziału do wystąpienia silnego wiatru mijało pół godziny. Po odjęciu opóźnienia związanego z radarami (do 10 minut) daje to 20 minut na reakcję. W obu przypadkach groźna była prawa komórka. W obu przypadkach można było przewidzieć ich trasę z dokładnością do konkretnych miast (choć druga skręciła podczas pierwszej trąby).