Potencjalnie groźna sytuacja na początku nadchodzącego tygodnia!
Tegoroczne lato, poza incydentalnymi zdarzeniami jest ogólnie spokojne w kwestii burz. Na północy Polski można wręcz mówić o połączeniu wiosny z wczesną jesienią, trwającym od marca praktycznie po dziś dzień. Aktualne prognozy numeryczne wskazują na powrót groźnej aury, jednak najpewniej nie z powodu burz, a intensywnych opadów.
Po dość pogodnym weekendzie, w nowy tydzień wkroczymy deszczową i miejscami burzową aurą. Wiele wskazuje na to, że będziemy mieli do czynienia z tzw. niżem genueńskim, czyli układem niskiego ciśnienia, którego przejście nad naszym krajem oznacza bardzo silne opady deszczu, mogące prowadzić do poważnych szkód, a nawet powodzi. Dodatkowo pojawi się także silny wiatr, a także burze.
Z uwagą obserwujemy kolejne aktualizacje modeli numerycznych na początek najbliższego tygodnia. Od soboty nad Alpami ma formować się obszar wilgoci z burzami i opadami pochodzenia konwekcyjnego. Niedziela przyniesie na północy Włoch i nad Zatoką Genueńską znaczny wzrost ilości i intensywności opadów. Prognozy numeryczne przewidują rozwój niżu nad zatoką, który skieruje się na północny wschód – w stronę Austrii, Czech i Polski.
Intensywne opady
Pierwszych opadów i burz można oczekiwać już w niedzielę, kiedy na zachodzie pojawi się chwiejna masa powietrza. Dodatkowo z zachodu na wschód wędrować będzie chłodny front atmosferyczny poprzedzony linią zbieżności wiatru. W tym obszarze spodziewamy się lokalnych opadów i burz, zwłaszcza na zachodzie i południowym zachodzie kraju. Front w nocy z niedzieli na poniedziałek ma pofalować, jednak najpewniej nie będzie to skutkować gwałtownymi burzami. Pewną aktywność elektryczną przewidujemy w poniedziałek i we wtorek, jednak dużo ważniejsze będą opady deszczu.
Kolejna porcja opadów wkroczy wczesnym rankiem w poniedziałek, 3 sierpnia i razem ze wspominanym niżem przemieszczać się będzie na północny- wschód. Zasobna w wilgoć strefa chmur znad Zatoki Genueńskiej wkroczy od południowego zachodu. Intensywne opady, z przerwami, będą trwały około dobę. Najpierw intensywnie zacznie padać na Dolnym Śląsku, oraz prawdopodobnie na Opolszczyźnie, Ziemi Lubuskiej i Żywiecczyźnie. Tam też deszczu ma być najwięcej, przynajmniej według najnowszych prognoz. Później obfity deszcz, choć słabszy niż ten na południowym zachodzie kraju, przejdzie nad Wielkopolską, Kujawami, Pomorzem Wschodnim, Warmią, Mazurami i częścią Mazowsza i Ziemi Łódzkiej.
Popołudniu we wtorek główna strefa opadów wkroczy nad Bałtyk. Pozostała część przeniesie się do pasa centralnego i wschodniego Polski. Ponownie największe sumy opadowe wystąpią na terenach górskich. W Sudeckich dolinach i kotlinach spaść może ponad 60 mm deszczu w ciągu doby, nie wykluczone że lokalnie ponad 80 mm. Modele pogodowe nie są jeszcze w pełni zgodne co do miejsca, gdzie deszczu będzie najwięcej, ale wiele wskazuje na to, że będzie to obszar mniej więcej od Szklarskiej Poręby, po Nysę, w tym rejon Jeleniej Góry, Wałbrzycha i Kotliny Kłodzkiej. W Tatrach, na Podhalu, w Beskidach i Bieszczadach sumy dobowe nie powinny przekroczyć 40 mm.
Czym są niże genueńskie?
Niże genueńskie powstają w rejonie włoskiego miasta Genua, gdzie występują specyficzne warunki geograficzne, wręcz wymuszające powstawanie mocno uwodnionych niżów. Na południu znajduje się łukowata Zatoka Genueńska. Na północy ulokowana jest rozległa równina i dolina Padu, a dalej na północ wygięte łukiem pasmo Alp, które wręcz wymusza cykloniczny ruch mas powietrza. Po uformowaniu się, taki niż, lub związana z nim rozległa strefa opadów i burz, zmierza na północny wschód po tzw. szlaku Vb według klasyfikacji Van Bebbera. Szlak ten przebiega między innymi nad Polską. Na szczęście zazwyczaj niże genueńskie przechodzą nad naszym krajem bez postojów, przez co zazwyczaj poza silnym wiatrem i intensywnym deszczem, nie notujemy znacznych sum opadowych. Czasami jednak mogą wystąpić gwałtowne burze, a zimą śnieżyce. Tym razem jednak zjawiska będą raczej spokojne.
W ostatnich latach, w przypadku pojawienia się tego specyficznego układu niskiego ciśnienia często występowały większe lub mniejsze szkody. Koronnym przykładem niech będzie rok 1997 – także wtedy jednym z powodów wystąpienia powodzi tysiąclecia był właśnie niż genueński. Niże genueńskie odpowiadały także za inne, letnie powodzie w Polsce, między innymi w 2010 roku, czy za powódź miejską w Gdańsku w 2016 roku. Dodatkowo takie niże często niosły letnie wichury, czy gwałtowne burze. Na szczęście tym razem niż ma przejść nad Polską, a nie zostać zablokowanym, przez co opady będą w miarę krótkotrwałe. W przypadku jego zatrzymania się nad terenami górskimi, moglibyśmy mieć poważne zagrożenie powodzią w dorzeczach Wisły, Odry, czy Sanu. Mimo tego istnieje pewne prawdopodobieństwo powstania fali kulminacyjnej na Odrze.
Nie da się w tym momencie ocenić jak dużo wody spadnie, gdyż poszczególne modele prezentują nieco inną wersję wydarzeń i trajektorii po której miałby się poruszać wspomniany niż. Zachęcamy do śledzenia kolejnych aktualizacji na naszych profilach społecznościowych i na stronie, gdzie będą się pojawiały kolejne informacje i aktualizacje, a także w razie potrzeby, gdzie prowadzona będzie relacja na żywo.
You must be logged in to post a comment.