Podsumowanie sezonu 2013
Komentarz do powyższego wykresu można zawrzeć tylko w jednym słowie: wyże. Rozległe i długo istniejące wyże, które bardzo skutecznie stabilizowały pogodę w środkowej części Europy. Dopiero w następnym roku będzie można odpowiedzieć czy to – odwołując się do znanej teorii – czarny łabędź czy tendencja spadkowa.
Ułożyliśmy top 5 incydentów burzowych według liczby interwencji PSP. Jak na typowy sezon burzowy, jest on bardzo skromny: brak w nim imponujących trąb powietrznych czy opadów ekstremalnie dużego gradu (np. powyżej 6 cm jak w słynnym Bisztynku 2012). Zamiast tego, prym wiodą podtopienia, które zazwyczaj są marginalnym zagrożeniem w porównaniu ze wspomnianymi zjawiskami.
3000 interwencji – 10/11 czerwca
Prawie 300 uszkodzonych dachów (przez wiatr i przez grad), tysiące powalonych drzew i setki podtopień.
1800 interwencji – 3 czerwca
Błyskawiczne powodzie (ang. flash floods) sparaliżowały w tym dniu kilkadziesiąt miast w południowej i centralnej Polsce. Burze były również aktywne elektrycznie – w ciągu 10 godzin padło 16 tysięcy wyładowań.
800 interwencji – 29/30 lipca
Estofex straszył na tą noc 3. (najwyższym) stopniem zagrożenia. Tymczasem układ burzowy, który przetoczył się przez Czechy w formie derecho, osłabł po przejściu przez Sudety, jednak nie na tyle by przestać wyrządzać szkody. Był absolutnym królem aktywności elektrycznej, wywołując przeszło 60 tysięcy wyładowań w ciągu zaledwie 8 godzin! Pociągnęło to ze sobą uszkodzenie setek stacji transformatorowych w pasie od Dolnego Śląska po Pomorze.
500 interwencji – 3 maja
Opady gradu do 5 cm na południu kraju. Jak zwykle przy tego typu zdarzeniach, lokalnie szkody były ogromne (po kilkadziesiąt podziurawionych dachów w pojedynczych miejscowościach), poza tym – również standardowo – ucierpiały sady i kilkaset samochodów.
500 interwencji – 11 czerwca
Kilkaset podtopionych domów i ponad 20 uszkodzonych dachów na południowym wschodzie Polski. W poprzednim sezonie taki dzień był jednym z wielu, w tym na szczęście łapie się do top 4.
W maju prowadziliśmy częściową działalność, w czerwcu została wstrzymana, by powrócić w lipcu z nową technologią. W sumie w tym sezonie wydaliśmy ponad 10 tysięcy map burzowych co przebija poprzedni rok niemal o 1000% – wszystko oczywiście za sprawą nowego oprogramowania. Co ciekawe, ostrzeżeń wydaliśmy znacznie mniej (ponieważ burze były spokojniejsze, ale też ze względu na zmianę strategii wydawania), ich liczba nie przekracza stu na cały sezon.
Za nami już rok działalności, co raz więcej case studies, co raz lepsze technologie i co raz więcej ludzi raportujących zdarzenia. Czas na kolejny okres przygotowań międzysezonowych.