Niż Nadia. Krótkie podsumowanie
Ostatni weekend przyniósł bardzo dynamiczną aurę w naszym kraju. Niż Nadia, którego wpływ odczuliśmy w postaci bardzo silnego wiatru, a co za tym idzie także licznych szkód, mógł to być jeden z silniejszych incydentów wiatrowych w ostatnich latach. W wielu miejscach wiatr w porywach przekraczał 100 km/h.
Liczne awarie energetyczne, łącznie kilka tysięcy interwencji strażaków, liczne szkody, zawieje i zamiecie a także miejscami intensywne opady – tak w skrócie można podsumować miniony weekend i oddziaływanie niżu Nadia. Oto co przyczyniło się do powstania tak silnego wiatru.
Geneza powstania niżu Nadia
W czwartek 27 stycznia w godzinach popołudniowych Polska znalazła się w południowej części niżu z centrum nad Szwecją. Wraz z przemieszczającym się na południowy wschód frontem okluzji, przyniósł do kraju opady deszczu i śniegu, oraz pierwsze silniejsze porywy wiatru, szczególnie na wybrzeżu i zachodzie kraju. Ten sam, wypełniający się już powoli ośrodek niskiego ciśnienia, kształtował pogodę również w piątek, kiedy to wiatr nieco osłabł z powodu malejącego poziomego gradientu ciśnienia. Odsuwający się nad Rosję i dalej na wschód niż przyniósł 28 stycznia głównie opady w niemal całym kraju, robiąc miejsce dla niżu Nadia.
W sobotę Polska znalazła się już w zasięgu oddziaływania głębokiego niżu znad Skandynawii. Początkowo dał się on odczuć głównie ze względu na pochmurny i deszczowo/śnieżny dzień z pojawiającymi się burzami za sprawą frontów przechodzących przez teren naszego kraju – najpierw zacierający się już front ciepły, a następnie aktywny front okluzji. Późnym wieczorem i w nocy z soboty na niedzielę siła porywów wiatru na wybrzeżu i zachodzie kraju nieustannie wzrastała (nad Bałtykiem porywy już wtedy przekraczały 100 km/h, na zachodzie wartości te były mniejsze, sięgając 70 km/h).
W niedzielę po północy, ciśnienie w centrum niżu wynosiło zaledwie 965 hPa, a różnica między południowa granicą kraju a wybrzeżem wynosiła aż 25 hPa. Znaleźliśmy się tego dnia w południowo-zachodniej części niżu, która zwykle charakteryzuje się najwyższym gradientem ciśnienia, a co za tym idzie, najsilniejszym w obrębie cyklonu wiatrem. Tak też było i tym razem – porywy w głębi lądu osiągały 80-90 km/h (lokalnie przekraczały nawet 100 km/h. Na wybrzeżu i w górach, notowano porywy wiatru ponad 110 km/h. Napływająca z północnego zachodu chłodna masa powietrza przyczyniła się do rozwoju licznych stref z opadami śniegu i opadami mieszanymi w niemal całej Polsce. Popołudniu niż zaczął się wypełniać – ciśnienie w jego centrum zaczęło rosnąć, a poziomy gradient ciśnienia zaczął powoli się zmniejszać.
Liczne szkody i awarie energetyczne
Nadia przyczyniła się do powstania masowych awarii energetycznych. W szczytowym momencie bez prądu było prawie 700 tysięcy odbiorców. W tym momencie (poranek, 2. lutego) nadal trwają naprawy sieci energetycznej. Cały czas trwa także szacowanie strat.
#SILNYWIATR AWARIE ENERGETYCZNE na godz. 14.00 ( 1.02) na terenie kraju bez prądu pozostaje ok. 22,5 tys. odbiorców, najwięcej w woj. zachodniopomorskim-18 188, wlkp-1090, warm-maz-988, śląskim-906. Prace naprawcze trwają.
— Marek Kubiak (@Kubiak_Marek64) February 1, 2022
Uszkodzonych zostało też sporo budynków. Były to głównie szkody w poszyciach dachowych. Porywy wiatru powaliły również wiele drzew, a te przyczyniły się do szkód pośrednich, takich jak zerwane linie energetyczne, czy uszkodzone samochody. Straż pożarna miała pełne ręce roboty- zarówno OSP jak i PSP.
OSP Facimiech także miało pełne ręce roboty. Publikacja za zgodą. #pogoda #wiatr #SILNYWIATR pic.twitter.com/IGhmjym5Yn
— Sieć Obserwatorów Burz | Obserwatorzy.info (@SOB_pl) January 30, 2022
Kolejne skutki oddziaływania silnego wiatru. Gorzykowo (gmina Witkowo), powiat gnieźnieński.
Fot. Magdalena Łukasiewicz#pogoda #wiatr #silnywiatr pic.twitter.com/YZJOJ8ihVF— Sieć Obserwatorów Burz | Obserwatorzy.info (@SOB_pl) January 30, 2022
https://twitter.com/TOchojski/status/1487729834973347846
Czy Nadia była orkanem?
Nie da się na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Niemiecki DWD (Deutscher Wetterdienst) zakwalifikował niż Nadia jako orkan. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że według niemieckiej terminologii, każdy głęboki układ niskiego ciśnienia, który przynosi wiatr w porywach powyżej 12 w skali Beauforta, jest orkanem.
Zgodnie ze Słownikiem Języka Polskiego, orkan to gwałtowny, silny wicher, zwykle połączony z burzą; huragan, nawałnica. Meteorologicznie określany jest tak głęboki układ niżowy, który generuje na nizinach wiatr stały o prędkości 33 m/s (118 km/h), lub silniejszy. Jest to jednak dość potoczne określenie, zapożyczone z języków germańskich (najpewniej z niemieckiego), aby określić wyjątkowo silny sztorm z wiatrem o sile huraganu (12 stopni w skali Beauforta). Wiatr o tak dużej sile nad Polską zdarza się raz na kilka lat. Powstają podobnie jak większość głębokich niżów w średnich szerokościach geograficznych – jako efekt zafalowania na linii niestabilnego frontu polarnego. Im większy gradient temperatury między chłodnym a ciepłym sektorem, tym większą energię będzie posiadał formujący się układ.
Oczywiście media bardzo szybko podchwyciły że Nadia to orkan, co oczywiście wpływa na większą ilość odsłon artykułu. Nazywanie niżu Nadia orkanem jest jednak co najmniej problematyczne. Świadczy o tym choćby mapa zbiorcza z zarejestrowanymi maksymalnymi porywami wiatru.
You must be logged in to post a comment.