Prognoza tygodniowa od 12.05.2025 do 18.05.2025

Prognoza tygodniowa od 12.05.2025 do 18.05.2025
Przed nami kolejny tydzień maja. Mimo połowy miesiąca, nadal będzie chłodno, jednak wzrosną szanse na opady. Nie wykluczone że wśród nich będą opady deszczu ze śniegiem, a lokalnie może nawet samego śniegu. Pojawić się mogą także burze. Będą one jednak słabe i rozproszone, znacznie odbiegające od gwałtownych układów które są typowe dla maja. Czy wreszcie się ociepli? Gdzie spadnie więcej deszczu? Sprawdzamy w naszej prognozie tygodniowej!
Poniedziałek zacznie się mgłami w zachodniej części kraju, oraz lokalnie na północnym wschodzie. Zanikną one jednak krótko po wschodzie słońca. Ich miejsce zajmą w ciągu dnia liczne chmury kłębiaste, które z biegiem czasu będą rozmywać się po niebie, szczelnie je zasłaniając w większości kraju. Na południowym wschodzie dodatkowo mogą one generować przelotne opady deszczu, krupy śnieżnej czy deszczu ze śniegiem. Nie wykluczone, że pojedyncze, bardziej wypiętrzone komórki, będą generować pojedyncze wyładowania. Wieczorem i w nocy pojawią się liczne rozpogodzenia. Większa ilość chmur nadal jednak dominować będzie na krańcach wschodnich. Termometry pokażą maksymalnie od 9-12 stopni w górach i nad samym morzem, przez 12-14 w centrum, na północy, południu i wschodzie, do 14-16 stopni na zachodzie. W nocy niemal wszędzie od 2 do 4-5 stopni. Na północy, Mazowszu, Kielecczyźnie, oraz na wyżynach i przedgórzu Karpat i Sudetów temperatury od 0 do 3 stopni, lokalnie ze słabym mrozem. Przymrozki możliwe będą niemal w całym kraju, zwłaszcza na północy, północnym wschodzie, wyżynach, oraz na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie.
We wtorek pogoda będzie na ogół spokojna. Początkowo na niebie obecnych będzie niewiele chmur, jednak w ciągu dnia ich ilość będzie wzrastać. Po południu słabe opady deszczu możliwe będą na południu, południowym- wschodzie, a także miejscami na północy. W nocy nieco więcej opadów przemieszczać się będzie od Pomorza po Mazowsze. Punktowo opady te mogą być nieco silniejsze. Na termometrach zobaczymy do 18/20 stopni na zachodzie, na pozostałym obszarze kraju zobaczymy 14/16 stopni. Najchłodniej będzie w rejonie obszarów górskich z temperaturami do 12 stopni, a w Tatrach poniżej 10 stopni Celsjusza. W nocy termometry wskażą 8/10 stopni, na wschodzie i na południu zobaczymy od 2 do 4 stopni Celsjusza. Nie wykluczone przygruntowe przymrozki.
W środę pojawi się więcej dynamiki w pogodzie. Od rana występować będzie więcej opadów, zwłaszcza na wschodzie i na północy. Z biegiem dnia opadów przybędzie, zwłaszcza na północy, a potem w centrum. Niewykluczone, że będą im towarzyszyć burze. W nocy opady dotrą do południowej Polski. Tu także może nieco silniej popadać. Nad ranem do północnej Polski napływać będzie chłodna masa powietrza – tu możliwe będą opady deszczu ze śniegiem czy krupy śnieżnej. Termometry pokażą w godzinach popołudniowych do 20/22 stopni na zachodzie, 16/18 stopni w centrum i na południu, 12/14 stopni na wschodzie i w rejonie obszarów górskich. Wraz ze wkroczeniem frontu i napływem chłodnych mas powietrza, znów zrobi się zdecydowanie chłodniej. W nocy w północnej, północno- wschodniej i centralnej Polsce na termometrach do 2 stopni Celsjusza, a na południu do 10 stopni Celsjusza. Do rana jednak i tam zrobi się chłodniej.
W czwartek czeka nas jeszcze większe załamanie pogody. Od północy, w naszym kierunku zmierzać będzie arktyczna masa powietrze związana z układem niskiego ciśnienia znajdującego się nad Białorusią. Dodatkowo ten sam niż zahaczy nas aktywnym systemem frontów atmosferycznych, które skutkować będą opadami deszczu, a także deszczu ze śniegiem. Od czwartkowego poranka w linii województw południowej części kraju, rozciągał będzie się chłodny front atmosferyczny przynoszący początkowo ciągłe, umiarkowane i miejscami silne opady deszczu. Tuż za nim, napływająca arktyczna masa powietrza, może przyczynić się do opadów mieszanych, a także opadów mokrego śniegu na tyłach wspomnianej strefy. Największe szanse na pojawienie się opadów śniegu z deszczem i mokrego śniegu wystąpią na Opolszczyźnie, Śląsku i w Małopolsce, a także na Podkarpaciu. Linia opadów opuści jednak dość szybko nasz kraj i już w godzinach wczesnopopołudniowych zacznie opuszczać naszą południową granicę, wędrując dalej w głąb Słowacji i Ukrainy. W tym samym czasie, a więc od godzin porannych, przelotne i konwekcyjne opady mieszane będą występować nad całą północną połową Polski. Po południu i wieczorem konwekcyjne opady zaczną powoli zanikać, wędrując jednak dalej na południe. Wieczorem opady mieszane, mogą punktowo pojawiać się na Śląsku, Opolszczyźnie, a także w mniejszym stopniu na Dolnym Śląsku i w Małopolsce. Jeśli chodzi zaś o temperatury – te przypominać będą bardziej miesiące zimowe niż wiosenne. Wczesnym porankiem, nad południem kraju, nad którym zalegać będzie wspomniany front, temperatury oscylować będą w granicach 1-4 kresek, nad pozostałymi obszarami, w większości będzie to maksymalnie od 6 do 10 stopni Celsjusza. Tylko na zachodzie, początkowo możliwe będą wartości rzędu 13/14 stopni. W godzinach popołudniowych, termometry na przeważającej części kraju wskazywać będą od 6 do 9 kresek, wieczorem zaś czekają nas ponowne spadki do 2-4 stopni. Późnym wieczorem nad północne regiony wkroczy płytki, aczkolwiek dość aktywny niż wtórny znad Litwy. Przyniesie on kolejną porcję opadów deszczu, które w ciągu nocy, będą przemieszczać się w linii od Warmii i Mazur, przez Kujawy, Ziemię Łódzką i wschodnią część Wielkopolski.
W piątek rano, strefa opadów będzie zalegać także nad Śląskiem, Opolszczyzną, a także częściowo Dolnym Śląskiem. Wczesnym popołudniem, na tym samym froncie, w linii od woj. Śląskiego, przez Opolszczyznę, Dolny Śląsk i Wielkopolskę, mogą rozwijać się komórki burzowe. Konwekcyjne opady zawitają także nad Pomorze. Na tym się nie skończy. Po południu, do kraju zawita kolejny z układów niskiego ciśnienia i to kolejny, który podążać będzie podobną trajektorią co poprzedni. Strefa umiarkowanych i silnych opadów deszczu przykryje najpierw Pomorze, Warmię i Mazury, a także Podlasie, by następnie, bardzo nieśmiało rozszerzać się nad Kujawy i Mazowsze, by w tej konfiguracji, blokowana przez wyż znad Włoch, pozostać przez kilka kolejnych godzin, aż do sobotniego popołudnia. Piątek nie rozpieści nad także do względem temperatur. Najcieplej będzie na krańcach zachodniej Polski – 14/16 stopni. W Wielkopolsce, na Pomorzu zachodnim, a także na Mazowszu, Podkarpaciu i Lubelszczyźnie słupki rtęci wskażą od 10 do 12 kresek, zaś na południu i północnym wschodzie, maksymalnie 5-8.
Sobota będzie kontynuacją deszczowej aury w północno- wschodniej i częściowo centralnej Polsce, gdzie nadal stacjonował będzie wspomniany niż, którego dalsza wędrówka zostanie chwilowo „przyblokowana”. Wielkoskalowe opady deszczu, towarzyszyć będą przez większość dnia mieszkańcom Pomorza, Warmii, Podlasia, a także Mazowsza i Kujaw. Bliżej godzin wieczornych, słabnące opady związane z powolnym wypełnianiem się niżu, nasuną się także nad Wielkopolskę i Śląsk, a nocą w formie bardziej przelotnych opadów, zagoszczą nad całą południową i centralną Polską. W najcieplejszym momencie dnia najwyższe temperatury wskażą odczyty w pasie województw południowej i zachodniej części kraju, Pomorzu zachodnim, a także na krańcach południowo- wschodniej Polski – tam od 12 do 16 kresek, gdzie te wyższe wartości, wystąpią zwłaszcza na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej. Najchłodniej w centrum i na północnym wschodzie, gdzie „dobijemy” tylko do 7-10 stopni powyżej zera.
W niedzielę na skutek aury, kształtowanej przez kolejny, tym razem głębszy niż znad Białorusi – Przelotnie popadać, może tak naprawdę wszędzie. Dodatkowo w ciągu popołudnia, pojawiać się mogą także wyładowania atmosferyczne. Te najbardziej możliwe będą w pasie od Pomorza po Śląsk, a także na krańcach zachodniej Polski. Opady w tej samej formie, pojawiać się będą także nocą. Tym razem najzimniej będzie na Śląsku, w Małopolsce, a także na Kielecczyźnie i w woj. Łódzkim, gdzie słupki rtęci wskażą od 6 do 8 kresek, a w górach nawet o 3-4 stopnie mniej. Na pozostałym obszarze od 10 do 12 stopni Celsjusza, a na zachodzie być może 1-2 stopnie więcej. W ciągu całego weekendu, ale także w czwartek czy piątek, w całym kraju, będą pojawiały się pojedyncze porywy wiatru dochodzące do 30-50 km/h, zaś zwłaszcza w piątek i sobotę – w pasie zachodniej części kraju oraz Pomorzu zachodnim, podmuchy mogą przekraczać 60 km/h.
Przypominamy: z uwagi na odległy termin, prognoza może różnić się od faktycznego stanu pogody danego dnia. Zachęcamy do śledzenia naszych profili w mediach społecznościowych, relacji na https://obserwatorzy.info oraz w Monitorze Burz.