Lot załogowy SpaceX przełożony – pogoda pokonała Smoka!
Pierwszy od 2011 roku załogowy lot w kosmos z terytorium Stanów Zjednoczonych został przełożony. Z powodu szalejących w okolicy burz, wspólny lot załogowy SpaceX i NASA został przesunięty na sobotę.
Oczekiwany od wielu lat dzień nadszedł – dziewięć lat po zakończeniu ery wahadłowców, firma SpaceX we współpracy z NASA opracowała kapsułę załogową Dragon v2, która miała zabrać dwójkę astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Tak się jednak nie stało. Wszystko za sprawą pogody, która pokrzyżowała plany całego zespołu. Lot załogowy SpaceX i NASA musiał zostać przełożony na następny, możliwy termin.
Załogowy lot SpaceX i NASA odwołany przez pogodę
Już od kilku dni prognozy wskazywały na burze na Florydzie w czasie startu, jak i już kilka godzin przed nim. Tak też się stało – upalny i wilgotny poranek sprawił, że burze szybko się pojawiły i praktycznie do ostatniej chwili stawiały środowy start pod znakiem zapytania. Mimo tego przygotowania szły zgodnie z planem – załoga przygotowała się i zostali zawiezieni na platformę startową LC-39A, z której startowały między innymi misje Apollo 8, Apollo 11, czy STS-1. Tam zespół inżynierów zadbał o ich gotowość do lotu, po czym zamknięto właz, trap odjechał, a system ratunkowy został uzbrojony.
Mimo okolicznych burz i zalegających bezpośrednio nad platformą kowadeł, były szansę na poprawę pogody. Zgodnie z planem rozpoczęto tankowanie rakiety. Ostatecznie jednak, 17 minut przed planowanym startem, kontrolerzy podjęli decyzję o przerwaniu startu i odroczenie go na najbliższy możliwy termin. Z powodu nachylenia orbity ISS i dość niewielkich zapasów paliwa w Dragonie, taka okazja nadarzy się dopiero w sobotę o 21:22 czasu polskiego. Niestety prognoza na sobotę dla Florydy wygląda podobnie do środowej – lokalne burze i opady. Zapasowe okno startowe jest dzień później, mniej więcej o tej samej porze.
Poza transmisją live, jaką szykuje między innymi NASA, możecie sami śledzić warunki pogodowe na Cape Canaveral dzięki naszej stronie!
Pogoda, a loty kosmiczne
Loty kosmiczne, zwłaszcza załogowe, narażone są na masę niebezpiecznych czynników. Coś, co nawet w lotnictwie może wydawać się błahostką, przy locie w kosmos może zakończyć misję. W styczniu 1986 roku oblodzenie spowodowało katastrofę promu Challenger. Kilkanaście lat wcześniej, w listopadzie 1969 roku misja Apollo 12 omal nie została przerwana z powodu uderzenia pioruna, a lot Apollo 7 do ostatniej chwili był pod znakiem zapytania z powodu silnego wiatru. Aby uniknąć utraty rakiety, lub co gorsza załogi, nad pogodą na Cape Canaveral czuwa 45. Eskadra Pogodowa przy Patrick Air Force Base. Według ich wytycznych start nie może się odbyć między innymi, gdy:
- wiatr stały na platformie przekracza 48 km/h
- na wyższych poziomach występują silne uskoki wiatru
- w czasie mniej niż 30 minut obserwowano wyładowania mniej niż 16 km od platformy lub trasy lotu
- w odległości mniejszej niż 16 km od platformy lub trasy lotu znajdzie się kowadło burzowe
- w odległości mniejszej niż 16 km od platformy znajdują się chmury Cumulus, sięgające poziomu zamarzania
- w odległości mniejszej niż 5 km od platformy występują chmury związane z burzą (np. fractus)
- instrumenty w promieniu 8 km od platformy zmierzyły jonizację powietrza na poziomie przynajmniej 1500 v/min, lub 1000 v/m
- nad platformą znajduje się warstwa chmur grubsza niż 1300 metrów
- nad platformą znajdują się chmury, niosące opad w warunkach zamarzania (marznący deszcz, topniejący śnieg, lub zachmurzenie przynajmniej częściowo obejmuje poziom zamarzania)
- nad platformą znajdują się chmury będące efektem pożaru lub innego źródła dymu
- w miejscu lądowania awaryjnego (w razie przerwania startu) warunki pogodowe są niesprzyjające
W przypadku środowego lotu Demo-2 zadecydowała obecność chmur Cumulus, jonizacja powietrza, oraz kowadła burzowe bezpośrednio nad platformą startową.
Misja Demo-2
Praktycznie od dnia swojego powstania w 2002 roku, firma SpaceX miała na celu komercjalizację transportu kosmicznego. Po licznych, nieudanych próbach z rakietą Falcon 1, a w końcu z pierwszym w historii ładunkiem wyniesionym na orbitę prywatną rakietą, firma podpisała umowę z NASA na dostarczanie ładunków na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Owocem tej umowy są między innymi rakieta wielokrotnego użytku Falcon 9, oraz kapsuła Dragon. Późniejsza współpraca zaowocowała projektem załogowego Dragona, czyli wersji v2.
Na pokładzie statku znaleźli się astronauci Douglas Hurley i Robert Behnken. Obaj to doświadczeni astronauci, jeszcze z ery wahadłowców. Dowódca misji, Douglas Hurley był również dowódcą ostatniego lotu w programie promów kosmicznych w 2011 roku. Celem lotu jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, na którą Dragon v2 ma latać w najbliższych latach. Misja Demo-2 ma zademonstrować możliwości statku, przetestować go w locie załogowym i pozostać na orbicie tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Zanim jednak astronauci weszli na pokład statku, został on gruntownie przebadany i przetestowany w najbardziej ekstremalnych warunkach.
Sam Dragon v2 wykonał próbny, bezzałogowy lot na ISS w zeszłym roku. W międzyczasie testowano system ratunkowy, nowe wersje spadochronów, czy skafandry. Po finalnym teście bezpieczeństwa z 19. stycznia br. Dragon v2 został dopuszczony do lotów załogowych.
Misja Demo-2 będzie pierwszym od 9 lat, załogowym lotem orbitalnym ze startem ze Stanów Zjednoczonych, na pokładzie amerykańskiego statku kosmicznego. Co więcej, będzie to pierwsza, komercyjna misja załogowa na orbitę Ziemi, oraz na stację kosmiczną. Od jej powodzenia zależy to, czy planowana jeszcze na 2020 rok misja Crew-1 z czwórką astronautów, dojdzie do skutku.
You must be logged in to post a comment.