Drugi dzień burzowy w Polsce
Konwekcja była wynikiem napływu chłodnego powietrza do środkowej i górnej troposfery. Różnica temperatur pomiędzy poszczególnymi warstwami atmosfery oraz dynamiczne uskoki wiatru spowodowały gwałtowną konwekcję w całych Niemczech, a także, jak na tą porę roku, dość gwałtowne burze w samej Polsce.
Warto zauważyć, że układ burzowy po przejściu za Zieloną Górę spełniał definicję MCS – jego szerokość przekraczała 100 km. Będziemy zapisywać wszystkie przypadki MCSów w bazie dostępnej u góry.
Poza tym, istnieje podejrzenie, że wczoraj około godziny 5 w Belgii (Meulebeke) zeszła trąba powietrzna, prawdopodobnie towarzyszyły jej microbursty. Obszar szkód ma długość kilkunastu kilometrów, lecz w nim zawiera się również szlak długości prawie 1 km i szerokości kilkunastu metrów.
Na koniec trochę autokrytyki – prognoza ryzyka wystąpienia burz okazała się zupełnie nietrafiona. Oczywiście, jak każdy tego typu błąd, trafił „pod strzechy” i jest analizowany, by w przyszłości go nie powtórzyć. Ponadto spodziewaliśmy się silnych porywów wiatru i możliwości powstania linii szkwałowej, ale nigdzie o tym nie napisaliśmy – to kolejny błąd. Natomiast poprawę zauważyliśmy w systemie ostrzegania SMS, większość użytkowników (niestety nie wszyscy, np. z okolic Bogatyni oraz przy zachodniej granicy – przy tych burzach jeszcze nie był obliczony wektor prędkości) dostała odpowiednie wiadomości z dość dobrze wyliczonym czasem dojścia burzy. Z pewnością duży wpływ ma na to aktualny cykl półgodzinny – dzięki temu, ostrzeżenia są bardziej aktualne niż przy praktykowanym w poprzednim sezonie cyklu godzinnym. Wypróbowaliśmy również wysyłanie ostrzeżeń naniesionych na mapę (np. użytkownicy z Poznania dostali ostrzeżenia o silnych porywach wiatru na kilkanaście minut przed ich nadejściem), choć jeszcze bez nowej terminologii (wg. której będą to „alarmy”, a nie „ostrzeżenia”).