Cechy szkód po przejściu zjawiska
Krótko je wypunktujemy.
Na początek podstawy, czyli definicje ze słownika American Meteorology Society:
trąba to objętość powietrza, która szybko wiruje wokół niemal pionowej osi;
downburst to silny prąd zstępujący (dodamy od siebie: prostoliniowy).
Zasadniczą różnicą pomiędzy downburstem, a trąbą jest kierunek działania wiatru:
trąba składa się z wiatrów skierowanych do góry (im bliżej wiru ssącego tym składowa pionowa jest ważniejsza), co przekłada się na powstanie linii zbieżności na szlaku (linii w kierunku której zwrócone są prawie wszystkie odłamki i powalone drzewa)
downburst składa się z wiatrów skierowanych do dołu, co przekłada się na powstanie linii rozbieżności w obszarze szkód (linii od której odchodzą kierunki rozrzucenia odłamków i powalenia drzew)
Dokładnie ta cecha (i żadna inna) służy do odróżniania trąby od downbursta!
Mit #1: kierunek powalenia drzew
Widząc takie zdjęcie, wszyscy sądzą, że takie szkody spowodował wiatr prostoliniowy. Jest to błąd, ponieważ powyższe zdjęcie pochodzi z lasu w Nadleśnictwie Trzebciny, gdzie przeszła doskonale udokumentowana trąba powietrzna z 14 lipca. Takich zdjęć jest bardzo dużo: [1], [2], [3], [4], [5] (jeśli to za mało, to polecamy jeszcze film: [6]). Kilka zdjęć z kierunkiem powalenia drzew w żaden sposób nie umożliwia sklasyfikowania rodzaju przypadku – zarówno przy downburstach zdarzają się drzewa powalone prosto jak i skręcone (np. z powodu chorób, różnic w systemach korzeniowych itd.), tak i przy trąbach powietrznych zdarzają się drzewa powalone prosto jak i skręcone. Zostało to wyjaśnione na: następującym modelu.
Mit #2: położenie odłamków
Okej, następny mit powtarza się często w najróżniejszych komentarzach w niemal identycznej formie: „pozostałości budynku są ułożone w kupkę więc to na pewno był wiatr prostoliniowy! po tornadzie byłyby porozrzucane”. Na powyższym zdjęciu dach wcale nie jest porozrzucany (wygląda jakby się zapadł), cegły leżą dosyć blisko budynku – 100% silny wiatr prostoliniowy, prawda? Problem w tym, że to zdjęcie również pochodzi z miejsca, przez które przeszła trąba 14 lipca. Należy sobie zdawać sprawę z tego, że przechodzenie trąby powietrznej to nie jest mikser, który podnosi wszystko i rozrzuca – to jest po prostu uderzenie wiatru. I gdy po takim uderzeniu wiatru cegły upadną metr od budynku na ziemię, to już rzeczona trąba ich nie podniesie. (Nawiasem dodamy, że widząc zdjęcia po przejściu jakiegoś zjawiska trzeba mieć na uwadze czas, w którym zostały wykonane! Często bywa tak, że wszystko jest ułożone w jednym miejscu, ponieważ ludzie już posprzątali i poznosili rzeczy, które zostały gdzieś dalej wywiane.)
Mit #3: rodzaj zjawiska
Wiele osób prowokuje kłótnie w charakterze downburst vs trąba. Dyskutujący koniecznie chcą określić dane szkody jako efekt trąby lub jako efekt downbursta. Tymczasem doświadczenia amerykańskiej służby meteorologicznej dowodzą, że downbursty często towarzyszą trąbom i vice versa. Zjawiska te występują ze sobą razem z racji gwałtowności samej burzy superkomórkowej i należy o tym pamiętać klasyfikując konkretne zdarzenia.
Mit #4: co jest najważniejsze dla klasyfikacji
Po przejściu silnej trąby w dzień, pierwsze co do ludzi dociera to zdjęcia i filmy z lejem. Jest to zrozumiałe, bo sam widok leja jest zawsze efektowny. Jednak rzeczone zdjęcia czy filmy nie mają praktycznie żadnej wartości w procesie klasyfikacji (nie licząc spektakularnych filmów, na których widać jak trąba powala drzewa lub niszczy budynki). W pierwszej kolejności, absolutną podstawą i głównym elementem tego procesu są szkody jakie nastąpiły po przejściu zjawiska. To przede wszystkim na ich podstawie (a często wyłącznie po nich!) da się dokładnie określić wszystkie zjawiska jakie nastąpiły w danym miejscu. W Polsce mamy o tyle prosto, że jest dość duże zalesienie (a więc szlak można określić dzięki mapom inwentaryzacyjnym z leśnictwa) i jest wiele małych miejscowości (a więc szlak można określić na podstawie listy uszkodzonych budynków i miejscowości), wobec czego rzadko są problemy z prawidłowym określeniem charakteru zjawisk. W razie ewentualnych problemów pozostają relacje świadków z miejsc, w których nastąpiły szkody. Odsyłamy również do mitu trzeciego – trąby i downbursty potrafią występować razem, z jednej burzy, zatem obecność lub nieobecność leja na zdjęciach nie wyjaśnia zjawiska źródłowego. Nawet relacje mówiące o typowym downburście (np. silny wiatr przez 10 minut na czole burzy) w żaden sposób nie mogą być podstawą do rozstrzygania rodzaju zjawiska, ponieważ, jak wyżej wspomnieliśmy, trąbom często towarzyszą downbursty).
Mit #5: skala Fujity
Chyba nie ma filmu z trąbą w polskiej części YouTube, pod którym użytkownicy nie przerzucają się znakami typu „F1”, „F4”, „F3” i tak dalej. Wszyscy próbują używać skali Fujity do oceny siły trąby powietrznej i wychodzi im to nieudolnie – i nie jest to wcale dziwne. Prof. Tetsuya Fujita stworzył swoją skalę na potrzeby warunków amerykańskich, w których schodzi ponad 1000 trąb rocznie. Zupełnie inne warunki w stosunku do tych, które występują w Polsce. Używanie skali Fujity w naszym kraju nie ma najmniejszego sensu, ponieważ u nas bardzo rzadko schodzą tak silne trąby jak w USA (a więc pięciostopniowa skala zamienia się nam w dwu-trzystopniową: F0, F1, F2, a silniejsze raz na kilka lat) i samych trąb jest sporo mniej (a więc jest więcej czasu na dokładną analizę szkód).
Klasyfikacja zjawisk jest zwyczajną pracą, która wymaga pokaźnych materiałów filmowych/zdjęciowych lub (najlepiej) wizji lokalnej i dokładnej analizy szkód na mapie. Pozostałe metody klasyfikacyjne są (stety bądź niestety) nieskuteczne i opierają się na gdybaniu.